Witajcie, troszkę mnie nie było, ale miałam znowu lenia do tworzenia i
zajmowałam się troszkę domowymi potrzebami i obowiązkami, dziękuję za
komentarze i za to,że mnie w ogóle ktoś tu odwiedza :) . Tak jak
pisałam, że wrócę do masy drzewnej aby ją jeszcze troszkę wyćwiczyć i
przetestować. Pożyczyłam młynek do mielenia kawy taki starego typu i
zmiksowałam trocinki moje drobne na dosłownie pył przypominający mąkę.
Rozrobiłam proporcję wg przepisu i czekałam aż poleżakuje. po wyjęciu
jej z woreczka jak zwykle dylemat jak ją wytestować i do czego porównać,
więc wymyśliłam że najwięcej lepiłam aniołów z masy solnej i tym razem
sprawdzę jak ta masa będzie się w tym kierunku sprawdzać. Więc ulepiłam
anioła i serduszka aby mieć porównanie do poprzednich. Masa była świetna
do lepienia , wychodziły piękne fale i wałeczki, odcinanie kształtów od
foremek również przeszło test pozytywnie. Kwiatuszki też udawało się
formować. więc można śmiało podjąć formę testu :) Sklejałam jak
wcześniej mokrym pędzelkiem, a podczas wałkowania podsypywałam mąką
pszenną. Z receptury nic nie zmieniałam. Masa jest bladsza od ostatniej,
trocinki widać takie delikatne.
Gdybym tylko miała trochę trocin też pewnie porobiłabym coś z takiej masy.Wiesz Aniu ten aniolek wyszedł Ci slicznie i nawet bym go zostawila w takiej postaci i niczym nie maziała go.Twórz i testuj dalej :)
OdpowiedzUsuń